Historia domu (1) |
|
|
|
"Usiadłam na
schodach i zapłakałam" / styczeń 1993 r./
Był czerwiec 1979 roku. Z "Sanato" musieliśmy się wyprowadzić.
Decyzja Urzędu Gminy w Iwoniczu - Zdroju wydana niezgodnie z
przepisami, nieodwołalnie pozbawiła nas mieszkania. Sprawa o
utrzymanie mieszkania, po śmierci teściowej przegrana w Sądzie
Rejonowym i Wojewódzkim. W Ministerstwie Zdrowia zaginęły oryginalne
dokumenty, świadczące o przyznaniu dożywotnio mieszkania w Sanato,
dla syna doktora - Czesława.
W archiwum Ministerstwa Zdrowia znalazłam teczkę. W spisie spraw
spraw : jest
- ucieszona, że nareszcie mam - "sprawa upaństwowienia budynku
Sanato" z 1958 roku. Tymczasem wewnątrz pod tą poz. pustka -
niewidzialna ręka usunęła dokumenty. Pamiętam rozmowy w
Departamencie Prawnym, Centralnym Zarządzie Uzdrowisk, i rozmowę z
Vice-ministrem Grendą -" i cóż Ja Pani mogę poradzić -dokumenty
zaginęły"- tak więc sytuacja bez wyjścia, konieczność opuszczenia
mieszkania. Część rzeczy i dokumentów musieliśmy spalić, część
książek, obrazów ,drobiazgów, rzeczy po teściowej rozdaliśmy krewnym
i znajomym. Kilka mebli, fortepian sprzedaliśmy - i najgorszy
moment, pod groźbą eksmisji, przeprowadzka i likwidacja wszystkiego.
|
Czesław po raz drugi pozbawiony domu -
pierwszy stracił we Lwowie w 1939 roku. A teraz wszystko co zostało,
na samochód i przewieźliśmy do Dębowca. W bramie przed Sanato, stał
milicjant, pilnował razem z przedstawicielem dyrekcji Uzdrowiska,
żebysmy z "własnego domu" czegoś nie zabrali.
Oddając klucze pracownikowi Uzdrowiska powiedziałam do męża
- "Ty tutaj jeszcze powrócisz"
- " czyś Ty zwariowała" usłyszałam odpowiedź.
10 lat później w lutym 1989 roku usłyszałam w wiadomościach
"Panoramy" informację, że FWP zwraca pensjonaty przejęte kiedyś
przez państwo pod zarząd przymusowy w 1952 roku, a później
upaństwowione, ponieważ odbyło się to z rażącym naruszeniem prawa.
Powiedziałam wówczas Czesławowi - "Sanato jest Twoje".
O tej pory rozpoczęła się walka - wizyta w Zespole Adwokackim w
Krakowie. Pismo o unieważnienie decyzji wysłaliśmy w kwietniu 1989
r. i o dziwo w ciągu 3-ch miesięcy była pozytywna i ostateczna
Decyzja Ministerstwa Budownictwa, unieważniająca wydane wcześniej
wszystkie decyzje: o zarządzie przymusowym i upaństwowieniu bez
odszkodowania, jako wydane z rażącym naruszeniem prawa. Wrócił stan
prawny z 1952 roku.
Okres od lipca 1989 roku do stycznia 1993 roku , to ogromna walka o
fizyczne odzyskanie budynku. Pisma do Dyrekcji Uzdrowiska,
Ministerstwa Zdrowia, skargi do Urzędu Rady Ministrów, Kancelarii
Prezydenta, Biura Interwencji Senatu RP - rozprawy sądowe w Krośnie,
Rzeszowie, Warszawie. Niekończące się negocjacje, nie wywiązywanie
się z uzgodnień przez PPU Iwonicz-Zdrój i wreszcie finał -
przekazanie budynku. Uzgodniliśmy, że Uzdrowisko pozostawi część
umeblowania pokoi (budynek zabrano z całym wyposażeniem).
Przyjechałam do Sanato 3 -go stycznia 1993 roku, zastałam 10 -
osobowa Komisję, a Ja sama - budynek pusty, brak "jednego" krzesła,
stołu - kinkiety powyrywane, brak boazerii, szaf w ścianach "
usiadłam na schodach i zapłakałam" - tak to te same schody co na
zdjęciu. |
|